skład używanych słów

2007-05-14

Kartka z podróży. Przystanek pierwszy



Kosmiczne marionetki to powieść jak na Dicka nietypowa. Napisana w typowo amerykańskim stylu "małomiasteczkowego fantasy" przywodzi na myśl niektóre książki Barkera, albo Gaimana. Nie trzeba jednak wiele wysiłku by dojrzeć wyłażące niemal na każdej stronie typowo dickowskie motywy - podwójna rzeczywistość, iluzja, rola świata dzieciństwa, kosmiczne starcie dobra i zła, konflikt z nie rozumiejącą bohatera żoną, rozpad małżeństwa, dark-haired girl. Krótko mówiąc wszystko to, co, po wielekroć opracowywane na nowo, tworzy rdzeń takich dickowskich klasyków jak Valis, Boża inwazja czy Ubik.

[str. 62/3]
- Co pana sprowadziło do Millgate? Takiego małego miasta. Nikt tu nigdy nie przyjeżdża.
Barton wolno uniósł głowę.
- Przyjechałem tutaj odnaleźć siebie.
Z jakiegoś powodu wydało się to Christopherowi śmieszne. Zapiszczał głośnym, przenikliwym śmiechem, aż inni siedzący przy barze spojrzeli na nich z irytacją.
- Co pana ugryzło? - zapytał ze złością Barton. - Co w tym takiego śmiesznego,  do cholery?
Christopher uspokoił się.
- Odnaleźć siebie? Ma pan już coś? Pozna pan siebie, kiedy pan siebie znajdzie? Jak pan wygląda?


Plan podróży

obrazek znaleziony tutaj

Brak komentarzy: