skład używanych słów

2007-02-15

Brennschluss



Gorączka + leki + Pynchon = odlot gwarantowany. Czytając Tęczę grawitacji miotałem się od fascynacji do zwątpienia. Przechodząc, podobnie jak pynchonowscy bohaterowie wszystkie fazy - od paranoicznej wiary w ukryty SensTegoWszystkiego po totalne zwątpienie, a może lepiej: anty-paranoiczną wiarę w Całkowity Brak SensuTegoWszystkiego. "ToWszystko" piszę nie bez kozery, bowiem Tęcza rozpościera się szerzej i szerzej starając się objąć cały świat, niby jeden z systemów które opisuje.
Koniec lektury przyszedł z nienacka, jak uderzenie rakiety, zostawiając ulgę, ale i poczucie pustki.
Co tak naprawdę pozostaje? Zamęt, ogólny zarys struktury (autorskiej konstrukcji i dekonstrukcji), zachwycające epizody i tropy, tropy, dużo tropów, kuszących by za nimi podążać.
Szybki i bardzo pobieżny przegląd poświęconych jej stron w sieci uzmysłowia ogrom niuansów nie do wykrycia podczas pierwszej (ani też podczas wielokrotnej) lektury.
Zatem i'll be back, Rocketmanie!

2007-02-06

Rebis



                      Rzecz jasna w literaturze alchemicznej - tak jak we wszelkiego rodzaju literaturze -
                      znaleźć można dobrych i złych autorów. Zdarzają się również produkcje jawnie liczące
                      na jaknajwiększy popyt, bzdurne i oszukańcze. Takie podrzędne pisma łatwo jednak rozpoznać,
                      bo wprost roi się w nich od wszelkiego rodzaju receptur, ba napisane są niestarannie
                      i grzeszą niechlujstwem, bo ze wszystkiego robią tajemnicę, przerażają bezdusznością
                      i bezwstydnie upierają się przy poszukiwaniu sekretu produkcji złota. Dobre książki zawsze
                      natomiast rozpoznać po staranności, pilności i wyraźnym trudzie intelektualnym autorów.





To, co najbardziej kochasz, nie będzie ci odebrane. Dostaniesz to, czego naprawdę pragniesz. Strzeż się. (Ars requirit totum hominem.) Człowiek musi być sam, by przekonać się, co go unosi w chwili, gdy sam już nie może siebie znieść.

Na początku było tu tylko bagno. I chociaż Król powiedział, że nie ma sensu budować zamku na bagnie, ja jednak go zbudowałem, żeby pokazać, że jest to możliwe. (He that knoweth not what he seeketh, shall not know what he shall find.) Jedynie to doświadczenie może mu dać niezniszczalną podstawę.

Ale zamek utonął w bagnie. Zatem zbudowałem drugi, który też utonął w bagnie. Wtedy zbudowałem trzeci, a ten najpierw spłonął, a potem utonął w bagnie. (And although these writings may be regarded as false by the reader, yet to the initiated they are true and possible, when the hidden sense is properly understood.) Oczywiście zastanawiałem się nad sensem całej tej zabawy.

Rozłam. Obraz: Góra spoczywa na ziemi. Osąd: Gdziekolwiek byś nie poszedł, cokolwiek byś nie zrobił, i tak twoje kroki będą niefortunne. Budzisz się nagle, ciężko łapiąc oddech. Nie możesz jasno przypomnieć sobie twarzy, ale pamiętasz zapach pościeli i kolor ścian w jej mieszkaniu. (For Dream Interpretations Use Contact Button and Title Email "Dreams".) Sny wywierały na mnie silne wrażenie, nie pomogły mi jednak przezwyciężyć poczucia dezorientacji.

Straciwszy co miałem najcenniejszego, nie mam nic, o co musiałbym się lękać. Zaprawdę, lekkość ponad pojęcie. (We're Evergreen Oldboys, remember?) Przeżyłem wówczas chwilę niezwykłej jasności, w której ujrzałem moją dotychczasową drogę.

Gibt es wirklich diese Kerne,
wo Es war und Ich soll werden?