Dlaczego zatem trash? Jak? Po co?
patrz: Manifest
Nasz kulturowy punkt wyjścia to śmietnisko.
Och, nie ma się o co obrażać, psze Pani. Wysypisko śmieci jest prawdziwą kopalnią skarbów. Tylko nie ma co się dziwić że miesza się tu ze sobą to co "wysokie" i to co "niskie", leżą razem intymne zapiski i podręcznik metalurgii stopów, kreskówka przegryziona eposem, nocnik pełen bratków. Archeolog zdejmuje kolejne warstwy i śledzi połączenia, zarówno przygodne, jak i konieczne.
Nie chodzi tu o to, że łolaboga mamy straszny kryzys, że to wszystko śmieci.
To jest nasze. Nie będziemy się wstydzić. Mamy zamiar to wykorzystać.
Robić kolaż, czy raczej bricolage, klecić cudeńka z tego co pod ręką. Lokalne zawirowania negentropijne w chaosie świata.
Myśl w wielu wymiarach. Uwzględnij wszystkie zmysły.
Chcemy efektów lecz nie idzie tu o efekciarstwo.
Mamy projekty, ale nie idzie tu o Wielki Plan.
Być ludźmi, nie burzycielami, rzecze Ezra.
Pośród pająków i kotów, kurz zwija się w kłębki.
cdn. (romantyzm zostanie omowiony odrębnie)
3 komentarze:
bricolage, klecić cudeńka z tego co pod ręką. Lokalne zawirowania negentropijne w chaosie świata.
Myśl w wielu wymiarach. Uwzględnij wszystkie zmysły.
Chcemy efektów lecz nie idzie tu o efekciarstwo.
Mamy projekty, ale nie idzie tu o Wielki Plan.
Być ludźmi, nie burzycielami, rzecze Ezra.
Pośród pająków i kotów, kurz zwija się w kłębki.
Slowo BRICOLAGE o wiele bardziej mi się podoba niż COLLAGE ponieważ w BRICOLAGE nie tylko lączymy, ale dajemy NOWĄ AUTONOMICZNĄ JAKOŚĆ.
I w tym sensie ginie po prostu obawa przed tworzeniem nie wiadomo czego ze sterty rupieci. Bricolaga zaklada też WYBIÓRCZOŚĆ... więc proszę nie czarować odbiorcy, że artysta nie tworzy, niepisanych, ale jednak hierarchii, wybierając puszkę tego a nie innego koloru...
... obszerny komentarz wraz z pytaniami do autorów w przygotowaniu ... a że nie jestem przeciw znaleźć można na miejscu zwanym poubelle ... wystarczy popatrzeć w mój profil.
bardzo dobrze powiedziane
Prześlij komentarz