Dlaczego zatem trash? Jak? Po co?
patrz: Manifest
Nasz kulturowy punkt wyjścia to śmietnisko.
Och, nie ma się o co obrażać, psze Pani. Wysypisko śmieci jest prawdziwą kopalnią skarbów. Tylko nie ma co się dziwić że miesza się tu ze sobą to co "wysokie" i to co "niskie", leżą razem intymne zapiski i podręcznik metalurgii stopów, kreskówka przegryziona eposem, nocnik pełen bratków. Archeolog zdejmuje kolejne warstwy i śledzi połączenia, zarówno przygodne, jak i konieczne.
Nie chodzi tu o to, że łolaboga mamy straszny kryzys, że to wszystko śmieci.
To jest nasze. Nie będziemy się wstydzić. Mamy zamiar to wykorzystać.
Robić kolaż, czy raczej bricolage, klecić cudeńka z tego co pod ręką. Lokalne zawirowania negentropijne w chaosie świata.
Myśl w wielu wymiarach. Uwzględnij wszystkie zmysły.
Chcemy efektów lecz nie idzie tu o efekciarstwo.
Mamy projekty, ale nie idzie tu o Wielki Plan.
Być ludźmi, nie burzycielami, rzecze Ezra.
Pośród pająków i kotów, kurz zwija się w kłębki.
cdn. (romantyzm zostanie omowiony odrębnie)