skład używanych słów

2007-06-29

Kartka z podróży. Przystanek ósmy.

Confessions of a Crap Artist

[str.7 Mówi Jack Isidore.]
Jestem zrobiony z wody. Nie zorientowalibyście się, ponieważ mam tę wodę w środku. Moi znajomi też są z wody. Wszyscy. Nasz problem polega na tym, że musimy poruszać się tak, żeby nie wsiąknąc w ziemię, a jednocześnie zarabiać na życie. Właściwie to jest jeszcze jeden, większy kłopot. Czujemy się obco, gdziekolwiek byśmy się znaleźli. Dlaczego tak jest?
[Pierwszy rozdział, pierwsza strona, pierwszy akapit. Nokaut.]

[str. 43/4, siostra Jacka]
Złapałam go za ramię i zaczęłam potrząsać tak jak wtedy, kiedy byłam mała, bardzo mała i pierwszy raz usłyszałam, jak wypluwa z siebie te śmieci, które wypełniały jego głowę. Wtedy to z rozdrażnieniem i strachem zrozumiałam, że Jack ma w ten sposób pokręcony mózg - jeśli ma wybrać między faktami a fikcją, to zawsze wybierze fikcję, a postawiony między zdrowym rozsądkiem a głupotą, zdecyduje się na głupotę. Rozumiał, że istnieje między nimi różnica, lecz wybierał śmieci i systematycznie się nimi napychał. Zupełnie jak jakiś średniowieczny dziwak, uczący się na pamięć tych absurdów, z których święty Tomasz z Akwinu zbudował swoją chwiejną i fałszywą teorię na temat wszechświata, która zawaliła się w końcu, zostawiając po sobie tylko niewielkie obszary intelektualnego bagna, takie na przykład jak w mózgu mojego brata.

[str. 264 Mówi Jack Isidore.]
W autobusie zacząłem się zastanawiać, jak by tu znaleśźć najlepszego psychoanalityka. W końcu postanowiłem spisać sobie nazwiska wszystkich psychiatrów praktykujących w miastach nad zatoką i kolejno ich odwiedzać. Zacząłem sobie w myślach układać kwestionariusz, który dam im do wypełnienia: ilu mieli pacjentów, liczba wyleczeń, liczba porażek, czas trwania terapii, liczba częściowych wyleczeń i tak dalej. Na podstawie tych kwestionariuszy będę mógł sobie narysować wykres i obliczy, jaki lekarz mógłby mi pomóc.
Doszedłem do wniosku, że powienienem przynajmniej mądrze wydać pieniądze Charleya, zamiast przepuścić je na jakiegoś szarlatana. Biorąc pod uwagę decyzje, które podejmowałem w przeszłości, wydej się dość oczywiste, że umiejętność oceny sytuacji nie należy do moich mocnych stron.

[Pierdolnięcie na sam koniec.]

Plan podróży

obrazek znaleziony tutaj

2007-06-25

Spotkanie 5



Warsaw by night. Nie jest łatwo znaleźć
miejsce, gdzie moglibyśmy się spotkać,
nad szklanką piwa albo filiżanką kawy.

Czasu jednak jest dosyć, chodźmy dalej
w miasto. Szczerzą się szyderczo neony
kebab 24 h. Z plakatu spogląda za nami

Rosario, dziewczynka z nożyczkami.
Łatwiej jest zabijać niż kochać, parcero.
Co nas czeka? Wiemy czym jesteśmy,

nie wiemy czym możemy się stać. Na języku
smak melona, miękkie wargi - lecz przecież
jeszcze tego nie znam. To nie dziś. Nie tutaj.

Nie przy pomidorach
. Lekko oszołomiony
sytuacją, nie myślę o miejscu i czasie.
Wiem tylko czego chcę. Czy to mało?

2007-06-01

Kartka z podróży. Przystanek siódmy


Niewiele da się powiedzieć dobrego o Doktorze Futurity. Książka która jest właściwie przerośniętym opowiadaniem, z pogmatwaną i absurdalną akcją, idiotycznymi postaciami, kretyńską scenografią i niebywale nieciekawymi jak na Dicka rozwiązaniami. Jedyny plus to konsekwentne rozegranie paradoksu czasowego.


[str. 120]
- Musisz zrozumieć, że nie jesteśmy ignorantami. Zdajemy sobie sprawę z istnienia tyh niebezpieczeństw - odparła Loris. - Od czasów mojego ojca trwają nieustanne badania skutków zmiany przeszłości. Przyglądamy się, jak przebiegałyby procesy historyczne po najmniejszych nawet zmianach. Istnieje ogólna tendencja, aby większość z nich pozostawić ich własnemu biegowi. Trzeba okreslić poziom zmian. Oddziaływanie na daleką przyszłość jest prawie niemożliwe. To tak jak z kamieniem rzuconym do wody. Na powierzchni pojawiają się koła, które rozchodzą się coraz dalej, aż wreszczie giną. By dokonać tego, co zamierzamy, musielibyśmy zgładzić piętnascie lub szesnaście osób spośród głównych postaci historycznych. Mimo to nie nastąpiłby mierzch europejskiej cywilizacji. Zmiany nie byłyby na tyle fundamentalne. Zakładamy, że nadal istniałyby telefony, samochody czy Voltaire.

Plan podróży

obrazek znaleziony tutaj