If all time is eternally present
All time is unredeemable
Czy można odkupić czas? Nie wiem. Ale warto rozważyć istotny sposób na odzyskanie straconego czasu.
Chyba gdzieś pod koniec swojego słynnego eseju Beckett zarzuca Proustowi niekonsekwencję, pyta: dlaczego tytuł ostatniego tomu cyklu brzmi "Czas odnaleziony", skoro chodzi właśnie o tryumf nad niszczycielskim czasem? Rzeczywiście, Marcel wchodząc (wreszcie) na przyjęcie u księznej Guermantes, dostrzega nagle, bardzo ostro, piętno jakie czas wywarł na zgromadzonych tam tłumnie wszystkich dawnych, długo nie widzianych, znajomych. Ale Proustowi nie chodzi tu tylko o takie "odnalezienie". Przeciwnie, w wielkim finale swego dzieła pokazuje czas w postaci sieci wydarzeń splatających ze sobą wszystkie postaci cyklu. Czas (przeszły-teraźniejszy-przyszły uobecniony w jednej chwili) staje się przestrzenią, wzorem cykli, zbiorem typów i prefiguracji, partyturą powiązań, której kulminacją i uosobieniem stają się postaci Swanna i jego wnuczki mademoiselle de Saint Loup, w których losach i rodzinnych powiązaniach
wiążą się wszystkie wątki "Poszukiwań...".
W tym sensie odnalezienie czasu nie kłóci się z przezwyciężeniem śmierci i przemijania.